środa, 29 stycznia 2014

Rozdział szósty-Udawany związek

-Trochę się zmienił powiedziała Luna- chcę mieć na czym spać - zażyczyła sobie Luna, a przed nami pojawił się hamak. Neville położył mnie na nim i przykrył kocem
-Dzięki Neville - powiedziałam wtulając się w koc i zgrzytając zębami
-Niema sprawy. PRzepraszam, że powiedziałaem o Albanii
-Spoko. Chciałeś dobrze. Dacie sobie radę? Trzeba tu urządzić - powiedziałam
-Nie martw się,będzie dobrze.
Po chwili zasnęłam.Nie śniło mi się nic szczegulnego.Jakieś przebłyski był Harry,Hermiona,Ron,Voldemort, śmierciożercy. Obudziłam się zalana potem.Chciałam napisać do Harrego ,ale napisałam do  Marge.

Kochana Marge!
W szkole jest niebezpiecznie.Dostałam kilka razy cruciatusem. Ból był ogromny.Carrowie nas złapali i torturowali. Na szczeście uciekliśmy i Luna z Nevillem zaprowadzili mnie do pokoju życzeń.

Pisałam ,a w tym momęcie wstała Luna ,więc szybko schowałam mój list
-Jak się czujesz? - spytała
-Nieźle. Słuchaj, dlaczego nie załatwiliście Carrowów od razu?
-Snape by nas od razu załatwił
-A Imperio?
-Snape.
-No tak....gdzie moja maść?
-Och...Chcę dostać maść z łazienki Jęczącej Marty - zażyczyła sobie Luna, a maść znalazła się w jej ręce - śniadanie - wyśpiewała, a Neville przyszedł z tacą naleśników
-Skąd je macie?
-Semaus nam załatwił. My musimy się chronić i uciekać przed Carrowami.
-Wiem ,a jak myślisz wiedzą o pokoju życzeń?
-Wątpie ,ale trzeba uważać,a i załatwiłem łazienkę
-Super !jesteś kochany Nevill-powiedziałam ,a on zarumienił się.
Poszłam do łazienki odświeżyć się.Wyszłam i zobaczyłam Lune przytulającą się do Nevilla.Nie chciałam im przeszkadać i spowrotem weszłam spowrotem do łazienki.Nie wiedziałam co robić ,więc sprzątałam chociaż było idealnie czysto po 10minutach nie wytrzymałam i wyszłam.Niebyło nikogo na moim hamaku była mała sowa z listem.Odwiązałam od jej nóżki list i dałam jej miskę z wodą ,a sama zaczełam czytać list.

Kochana Ginny!
Wraz z Hermioną i Ronem dalej poszukujemy horkruksów.Mamy jeden ,ale nie możemy go zniszczyć.Więcej nie mogę ci przekazać.Kocham cię.Po przeczytaniu spal i nie odpisuj.
 Całusy Harry

-Co to za list??
-Od Harrego
-O jednak się odezwał.Co pisze??-Zapytała i podeszła przeczytać.
-To chyba dobrze że mają horkruksa??
-Tak,chyba tak
-Co macie??-zapytał ,a ja mu podałam do przeczytania.
Nevill nic nie powiedział tylko wrzucił list do kominka i w przeciągu kilku sekund spłonął.
-Słuchajcie musimy chodzić na lekcje
-NIE!
-Ginny ja też nie chcę chodzić na lekcje ,ale musimy i już wymyśliłem jak zrobimy by nas nie tknęli-powiedział ,a ja nie wiedziałam co powiedzieć.
-Jesteśmy czystej krwi ,więc wątpie by ktoś chciał niszczyć miłość czystej krwi.My z Luną bylibyśmy razem ,a ty Ginny z Blaisem.
-Jeszcze nie zgłupiałam by z nim BYĆ!
-Ginny jeżeli chcesz przeżyć musisz z nim być, ON jest ŚLIZGONEM jemu nic nie zrobią
-Ale ja go NIE kocham ,kocham Harrego!
-Wiem Ginny ,ale to dla twojego bezpieczeństwa.!Ryzykujemy wszystko po to byś mogła żyć!!
-A niby on się zgodzi??
-Tak to już jest załatwione
-Super róbcie wszystko bez mojej wiedzy!Najpierw pokuj życzeń potem "związki"!Co jeszcze o czym jeszcze nie wiem!?
-Wszystko wiesz  ,musieliśmy to zataić bo przecież widzisz jak wybuchłaś
-Super i tak wam nie wierzę!Ja wam wszystko mówię ,a wy!?!?!?-powiedziałam i poszłam do łazienki wypłakać się.
-Harry tak bardzo mi cię brakuje WRÓĆ!-krzyczałam do siebie
Miałam kompletny mętlik w głowie.Dlaczego to ja mam  być skazana na najgorsze.Tak Harry i Hermiona niczym się nie martwią i pojechali szukać horkruksów ,a wszystko zostawili mi na głowie!Luna z Nevillem też coś knują ,a ja uważałam ich za przyjaciół!Miałam tego dość wyszłam i położyłam się na hamaku i ze zmęczenia zasnęłam.
-Ginny wstawaj!
-Co?Gdzie? Jak?
-Nic to tylko ja Luna
-A Luna to ty
-Tak słuchaj muszę Ci to wszystko wyjaśnić. Nevilla poniosły emocje.Nie chciał na ciebie nakrzyczeć.
-Luna ,ale wy przede mną wszystko zatajacie
-Gin ,ale to dla twojego bezpieczeństwa.My się dla ciebie narażamy.Byś tylko była żywa
-Nie wiem Luna ,ale wiem że tobie mogę wierzyć
-Choć, Blaise chce się z tobą spotkać -powiedziała i zaprowadziła mnie do innego małego pokoju.
-To ja was zostawię samych-powiedziała z uśmiechem i wyszła
-Cześć-powiedział nie pewny
-Hej,słuchaj będziemy razem tylko po to by Carrowie nas nie złapali nic więcej będziemy tylko UDAWAĆ
-T..tak-powiedział,a uśmiech z jego twarzy znikł
-Słuchaj ,wiem że kochasz Harrego ,ale ja naprawdę cię kocham
-Wiesz że kocham Harrego-powiedziałam i wyszłam
***
-Ginny wstawaj! Idziemy na śniadanie!
-Jakie śniadanie??
-No w wielkiej sali. Blaise już czeka. Pamiętaj że siadasz z Blasem przy stole Gryffindoru.
-Ok-powiedziałam i poszłam do łazienki.Po pięciu minutach wyszłam i podeszłam do Blaisa.
-Hej- powiedział i pocałował mnie w policzek.
-Co ty..zapomniałam -wycedziłam i złapałam go za rękę.
-Mam nadzieje że się uda-wyszeptałam ,a on kiwnął głową na znak że się uda.Schodziliśmy schodami ,a na nas patrzyło się pełno uczniów ,więc pocałowałam Zambinego w usta by wyglądało to na prawdziwą miłość.Weszliśmy do wielkiej sali i natychmiast wszystkie głowy zwróciły się w naszą stronę.Za stołu nauczycielskiego wstał Carrow i chciał rzucić na mnie zaklęcie ,jednak Snape powiedział mu że nie może bo jest w obecności Ślizgona. Podeszłam z Blaisem do stołu Gryffindoru. Uczniowie mówili na nasz temat różne uwagi ,jednak my nie zwracaliśmy na to uwagi.
-Smacznego- powiedział ,gdy brałam tost
-Dziękuje-odpowiedziałam i koło mnie usiadła Luna z Nevillem.
-Udało się
Po skończonym śniadaniu poszliśmy na transmutacje. McGonagall mówiła coś o..nawet nie wiem o czym ,ale słuchałam jej ,gdy zadzwonił dzwonek powiedziała:
-Weasley, Lovegood, zostańcie.
Już w głowie miałam Carrowów rzucających na nas Cruciatusy i Neville'a mówiącego coś o miłości
-Tam - pokazała na swój gabinet.
-Neville? - spytałam i usiadłam obok niego
-Czy wyście powariowali?! Robicie sobie jakieś eliksiry, kradniecie opatrunki i rośliny?! A potem uciekacie przed dyrektorem! Próbujecie ich zaatakować, a potem ich rozbrajacie?! Czy wyście na głowy upadli?!
-Pani profesor - zaczęłam spokojnie - Opatrunki dała nam pani Pomfrey. Rośliny dostaliśmy od profesor Sprout, a eliksir to był krem dla profesor Alecto.
-Nie zamydlisz mi oczu Weasley! Za długo pracuje w Hogwarcie i nie takie rzeczy widziałam, jednak to przekracza wszelkie granice!
-A czy pani nie chce normalności?! - nie wytrzymałam i wstałam - Przecież z palcem w nosie może pani załatwić Carrowów! Ale przecież to dyrektorzy, wiec nie wolno ich tknąć! Ja na pani miejscu już bym planowała, jak ich się pozbyć!
-Weasley! Carrowie zagrozili nam, że nas zabiją jeśli na nich krzywo spojrzymy, nie mówiąc o atakach. Jak mamy ich pokonać?
-A zakon?
-Zakon nie istnieje.
-Ale chyba ich członkowie nadal żyją?
-Weasley. Nie po to tu was zwołałam. Carrowie na razie was nie tkną. Macie jednak u mnie szlaban. Jutro o piętnastej u mnie
-Dziękujemy pani profesor - powiedział Neville i poszliśmy na zielarstwo.
***
-Idziemy do wielkiej sali na obiad??-zapytałam
-No jasne burczy mi w brzuchu jak nie wiem co-powiedział i puścił się pędem do wielkiej sali ,a ja za nim.  Nagle znikąd pojawił się Blaise.
-Hej ślicznotko! Jak zielarstwo?
-Cześć! Dobrze ,a tobie....Co ty właściwie miałeś??-dopytywałam się zbita z tropu
-Eliksiry
-To jak ci poszły??
-Całkiem nieźle
Powiedział ,a obok nas stała grupka dziewczyn z Slytherinu.
-Widzisz ich??
-Tak ,nie wiem jak Blaise mógł się posunąć w takie bagno
-Ja też.
-To jest jakieś obleśne!-powiedziała Jasmine
-Zazdrościcie??-Zapytał Blaise
-Tutaj nie ma czego zazdrościć zdrajco! - powiedziała kpiąco dziewczyna, a ja specjalnie pocałowałam Zabiniego i usiedliśmy przy stole. Carrowie i Snape byli wściekli.
-Podać ci ziemniaczki słoneczko?
-Zabini, zaraz dostaniesz ziemniaczkami w potylice - ostrzegłam go i odsunęłam się od niego
-Uwielbiam jak się złościsz

P.S Nadal poszukujemy szablonu. Prosimy o linki w komentarzach :) Zapraszamy też na https://www.facebook.com/pages/Harry-Potter-na-zawsze/116859648514587?bookmark_t=page na naszą stronkę :)

3 komentarze:

  1. A może spróbujcie na Zaczrowane szablony?
    Ojacie ale mnie zaskoczyłyście, a już myślałam, że Blaise i Ginny to jeszcze długa droga, a tu co! Hahahha pomysł mistrzowski<3
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Paulla K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam że to nasza słodka tajemnica;)
      Niestety próbowaliśmy ,ale nic z tego.Coż będziemy dalej próbować
      ~Ginny W

      Usuń
  2. Super, super,super! Blaise i Ginny w takich okolicznościach??Bombowe!!! Ja chcę już następny rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń