Dojechaliśmy do Hogwartu. Jak zwykle poszliśmy do wielkiej sali.
Było tu mrocznie. Świece paliły się tak jakby zaraz miały zgasnąć. Zanim
zdążyłam się rozejrzeć przemówił Severus Snape:
-Witajcie czarodzieje! Od dziś to ja jestem dyrektorem Hogwartu.
Jak pewnie zauważyliście nie ma tu żadnych szlam!-Po wielkiej sali rozeszły się
pomruki oburzenia.-Cisza-krzyknął-Mamy kilku nowych nauczycieli. Nie pokarzą
się wam, ponieważ mają ważniejsze sprawy do zrobienia, a teraz jedzcie i
wymaszerujcie do swoich dormitoriów tam dostaniecie wskazówki jak zachowywać
się w tej szkole-powiedział i usiadł przy stole.
Przez całą wielką salę przeszedł szmer szeptów i oklaski
Ślizgonów.
-Kim są osoby obok Snape'a? - Spytał Seamus
-To Carrowie. Śmierciożercy. Podobno są gorsi od niego.
-Słyszeliście, co się stało z Gurbage?
-Podobno ją udusili - odezwał się McLaggen
-No, co ty, Sami-Wiecie, kto ją zabił
-Jejku, nienawidziłem jej - odezwał się jakiś trzecioroczny
Nie zjadłam prawie nic. Ciągle myślałam o Harrym.
-O, czym tak myślisz
Ginny-spytał Neville
-Myślę o Harrym-szepnęłam
mu do ucha, a on się uśmiechnął i powiedział:
-Nie martw się
poradzi sobie
-Oby
***
Właśnie wychodziłam
z wielkiej sali, gdy ktoś mnie popchnął i poleciłam prosto na Blaise
-Uważaj jak chodzisz ślicznotko-szepnął mi do ucha
-Widzę, że ruda na Ciebie leci Blaise-wyśmiała go Pansy
-Nigdy bym nie dotknął tej zdrajczyni krwi-Powiedział, a ja
z pędem pobiegłam do dormitorium popychając wszystkich.
Płakałam do poduszki. Chcałam się komuś wyrzalić. Hermiony
nie było, a to ona mnie najbardziej rozumniała. Chciałam już wrócić do domu, Harrego,
Hermiony a nawet Rona. Po tych myślach rozpłakałam się jeszcze bardziej. Po pół
godziny uspokoiłam się i poszłam do salonu gdzie McGonagall właśnie wyczytywała
uczniów z swojej listy.
-Ginny Weasley
-Jestem-o się mało, co się nie spóźniłam.
McGonagall wyczytała jeszcze paru uczniów i zaczęła
przemawiać:
-W szkole jest pełno śmierciożerców. Wszystkie wyjścia ze
szkoły są patrolowane przez śmierciożerców. Musicie szanować wicedyrektorów -
Amycusa i Alecto. Mugoloznastwo jest obowiązkowe. Szlabany są objęte zaklęciem
Crucio.
-CO?! - Krzyknęli prawie wszyscy równo
-Nie mamy na to wpływu
-A ministerstwo? - Spytał Seamus
-Objęte przez Sami - Wiecie -Kogo - powiedziałam
-Musicie szanować Slytherin jak i Ślizgonów. Staramy się
chodzić się w szeregach, a nie po luzacku. Po szkole można się szwendać do 19,a
o 21 wszyscy mają spać. To wszystko ktoś ma jakieś pytania?-Zapytała
-Naprawdę Cruciatus? -Zapytał nie pewnie Neville.
-Niestety Longbotom. Uważajcie, bo nie chcecie wiedzieć,
jaki to ból-powiedziała i odeszła, a ja równocześnie z nią.
***
Leżałam na łóżku rozmyślając, co zrobić. Stwierdziłam, że
muszę się komuś wyżalić, więc zaczęłam pisać list.
Blog bardzo ciekawy, faktycznie rozdziały krótkie ale wyrobisz się!
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie powiadamiać o nn?
Pozdrawiam i życzę weny Paulla K
Ps. Jeśli będziesz mieć czas i ochotę zaprasza do mnie na bloga http://mojeminiaturkihp.blogspot.com/
Dziękujemy za komentarz:-)
OdpowiedzUsuńRozdziały sią krótkie ,ponieważ nie lubimy się rozpisywać.Mogę Cię powiadamiać o rozdziałach i z chęcą zobaczę twój blog;)
~Ginny Weasley