Droga Marge
Jestem samotna. Hogwart bez Harrego jest ponury. Nawet Snape
i jego chore ambicje nic nie zmieniły. Oczywiście - boje się, ale Harry na
pewno by się mną zajął. Na szczęście Neville wydoroślał i na pewno mi pomoże.
Luna jest teraz ze mną. Cieszę się. Od teraz jest moją najlepszą przyjaciółką.
Hermiono, dlaczego odeszłaś?!
Listy do nikogo - tak zatytułowałam teczkę, gdzie będę
trzymać teczkę z listami do wymyślonej dziewczyny.
Płakałam jeszcze długo, lecz usnęłam, nawet nie wiedząc,
kiedy.
-Ginny, wstawiaj, bo Snape się wścieknie!
Obudziłam się oddychając ciężko.
-Teraz musimy chodzić grupami
-Hej Blaise. Która godzina?
-Siódma. Snape zażyczył sobie, by śniadanie trwało równo trzydzieści
minut, po trzydziestu minutach idziemy do dormitoriów, zabieramy torby i idziemy
w grupach na lekcje.
-Już się ogarniam.
Przemyłam twarz wodą, rozczesałam włosy i ustawiłam się w
szeregu na śniadanie.
-Idziemy! - Odezwał się ktoś z przodu i zgrabnym szykiem
pomaszerowaliśmy na śniadanie. Przede wielką salą spotkaliśmy Krukonów i
Puchonów.
-Slytherin idzie przodem! - Odezwał się Amycus Carrow.
To mnie bardzo oburzyło, tak samo jak resztę osób, lecz
poszliśmy bez słowa do swoich miejsc. Nauczyciele przy stole byli bladzi i nic
nie mówili. Ponura atmosfera udzieliła się też innym domom.
-Parę spraw organizacyjnych. - Odezwał się Snape -
Dziewczęta mają być nieumalowane i w związanych włosach. Za brak subordynacji
szlaban. Chłopcy mają mieć krótko przystrzyżone włosy i w nienagannym stroju.
Teraz zjadać.
Na sali zrobił się lekki gwar związywanych włosów i
poprawianych krawatów. Musiałam związać włosy, lecz np. Parvati musiała zmyć
cały makijaż.
Po pół godzinie udaliśmy się do dormitorium i na lekcje.
Zaczynaliśmy eliksirami. Slaghorn niewiele mówił i był bardzo blady. Pomimo
dużego brzucha szata na nim wisiała, a pod oczami widniały sińce
-Zróbcie jakiś eliksir. Jakikolwiek
Krojąc rogi ślimaków zagadałam do siedzącej Luny
-Jak myślisz, czemu Slughorn jest taki ponury?
-Mogę się założyć, że Carrowie im grozili. Wiesz, teraz
muszą donosić o każdych szlabanach. Słyszałam też, że wczoraj dostał
Cruciatusem
-Ten Snape powariował.
-Uważaj, za takie coś możesz dostać szlaban i wiesz, co -
szepnęła krojąc cebulę - Ślizgoni mają prawo donosić o niesubordynacji, a oni
sami nie mają prawa mieć szlabanów.
-Wszyscy Ślizgoni?
-Wiesz, słyszałam, że Nicola Moth się zbuntowała. Widzisz te
sińce? - Wskazała nożem na nieznaną mi dziewczynę o długich włosach spiętych w
zgrabny warkocz - dostała wczoraj od Carrowa
-Skąd ty to wiesz?
-Nargle mi powiedziały
Cokolwiek miała na myśli Luna przeraziłam się jeszcze
bardziej. Na przerwie podeszłam do niej
-Nicola! Czekaj. Jestem Ginny
-Musimy teraz? Spieszę się.
-To zajmie chwilę. Dziękuję, że...że się zbuntowałaś. Masz -
dałam jej zapakowany w szarą paczkę krem na sińce
-Powariowałaś?! Dostane piętnaście razy Cruciatusem.
-Co?
-Nie czytałaś rozporządzenia Snape'a? Za Jakąkolwiek
przemyconą paczkę dostaje się szlaban.
-Gdzie to rozporządzenie?
-Przed Wielką Salą.
Poszłam szybkim krokiem przed wielką salę. Na sali była
tylko jedna kartka z rozporządzeniem Snape'a
1. Uczniom zakazuje się kontaktów bliższych niż rozmowa
2. Uczniom zakazuje się dawania prezentów i innych upominków
3. Uczeń złapany na posiadaniu obiektu obrażającego
Slytherin bądź dyrektora ( i wice dyrektorów) Dostanie srogą karę
4. Uczeń odzywający się bez szacunku do nauczyciela zostanie
karany
5. Uczniom zakazuje się przebywania na korytarzach w grupach
mniejszych niż trójosobowe
Złamanie choćby jednego z punktu zostanie ukarane szlabanem
Dyrektor Severus Snape
Teraz rozumiem. Snape podporządkował sobie wszystkich
nauczycieli. Dlatego się ich boją.
Następną lekcją była OPCM.
-Nazywam się Amycus Carrow. Teraz lekcje Obrony Przed Czarną
Magią, to nie będą przelewki. Macie się starać, bo inaczej nie zdacie. Wy małe
robaki nie umiecie nic, jeśli chodzi o magię obronną. Nie jesteście przygotowani
na atak. Nie wiecie nic!
Już miałam ochotę wstać i wyczarować patronusa, lecz Luna
złapała mnie za rękę
-Może i jesteście szóstoklasistami, ale zaklęcie Crucio
musicie umieć wyczarowywać!
To już jest szczyt! - pomyślałam. Carrow wyczarował psa.
-Macie rzucać zaklęcie Crucio, dopóki wam nie pozwolę
przestać. Kto na ochotnika? Nikt? Michel!
Ślizgon wyszedł pewny siebie i stanął przed psem
Crucio! - pies piszczał przeraźliwie. Piszczał, a ja
zatkałam uszy. Luna zaczęła dotykać swojego naszyjnika, a Pati zakryła twarz
rękami.
-Crucio! - krzyknął chłopak, a pies jeszcze raz zapiszczał i
to jeszcze głośniej.
-Dość. Siadaj! Weasley!Chodź tu.
Wyszłam z ławki
-Dalej Weasley
Stałam wpatrzona w biedne ślepia psa
-Weasley. Żuć zaklęcie!
Nie miałam zamiaru dotknąć różdżki. Nie byłam gotowa na taki
czyn. Nigdy nie będę
-WEASLEY! - ryknął - NO JUŻ! - uderzył mnie w twarz.
Trzymając się za policzek zacisnęłam zęby
-Nie.
-CO?!
-Nie. Nie mam zamiaru ranić psa.
Carrow uderzył mnie jeszcze raz z taką siłą, że upadłam na
podłogę
-I zapamiętaj - powiedział cicho - W tej sali mi się nie
odmawia! Siadaj Weasley!
-Usiadłam słysząc z tyłu ciche oklaski ze strony Gryfonów i
Krukonów
-CISZA! Zapamiętajcie sobie. W tej sali mi się nie odmawia.
MNIE NIGDY SIĘ NIE ODMAWIA! A ty Weasley masz zdrowo przerąbane. Wyjdźcie z
sali. Koniec lekcji.
Spakowałam rzeczy z bolącym policzkiem. Gdy tylko wyszliśmy
z sali Luna mnie przytuliła, jak i wiele innych osób
-To było niesamowite
-Ja bym się nie odważyła
-Ginny naszą królową
Jednak musieliśmy iść na transmutację. McGonagall wydawała się być niezłamana, ale jednak wiedziałam, że też się boi
-Witajcie uczniowie. Dzisiaj omówimy transmutacje bezkręgowców, które...Weasley, co ci się stało w twarz?
-Dostałam od profesora Carrowa
-Co żeś zrobiła?
-Odmówiłam żucenia zaklęcia Crucio na psa - McGonagall westchnęła i spojrzała na mnie współczującym wzrokiem
-Musicie na siebie uważać, bo nawet nie wiecie, co oni mog wam zrobić. Ciesz się, że nie masz szlabanu
-Mam się cieszyć?- nie wytrzymałąm - że nie dostanę zaklęciem Crucio? Za takie coś idzie się do Azkabanu, a wy nauczyciele, jeszcze na to pozwalacie! Dlaczego podczas śniadania ich nie zaatakowaliście?! Uczniowie zajeliby sie Ślizgonami, a wy nauczyciele Carrowami i Snape'm.!
-Nie rozumiesz, że wystarczy, ze Carrow dotkie tego swojego znaku, to zlecą się setki śmierciożerców?
-A zaklęcia ochronne? Pani profesor dobrze wiem, co pani i profesor Flitwick potraficie. Chyba nie chce mi pani powiedzieć że Snape zaczarował Hogwart?
-Weasley, rozumiem twoją obawę, ale my nic nie możemy zrobić. Wszystkie wyjścia ze szkoły są pozamykane, a zaklęcia ochronne nie działają
-A Zakon?
-Weasley, to niesubordynacja! Powinnaś dostać szlaban, lecz oszczędzę cię. Siadaj i uważaj na siebie
Usiadłam zdenerwowana i bezsilna. Zakon musiał się rozpaść. Albo jego członkowie przestali się spotykać.
-Witajcie uczniowie. Dzisiaj omówimy transmutacje bezkręgowców, które...Weasley, co ci się stało w twarz?
-Dostałam od profesora Carrowa
-Co żeś zrobiła?
-Odmówiłam żucenia zaklęcia Crucio na psa - McGonagall westchnęła i spojrzała na mnie współczującym wzrokiem
-Musicie na siebie uważać, bo nawet nie wiecie, co oni mog wam zrobić. Ciesz się, że nie masz szlabanu
-Mam się cieszyć?- nie wytrzymałąm - że nie dostanę zaklęciem Crucio? Za takie coś idzie się do Azkabanu, a wy nauczyciele, jeszcze na to pozwalacie! Dlaczego podczas śniadania ich nie zaatakowaliście?! Uczniowie zajeliby sie Ślizgonami, a wy nauczyciele Carrowami i Snape'm.!
-Nie rozumiesz, że wystarczy, ze Carrow dotkie tego swojego znaku, to zlecą się setki śmierciożerców?
-A zaklęcia ochronne? Pani profesor dobrze wiem, co pani i profesor Flitwick potraficie. Chyba nie chce mi pani powiedzieć że Snape zaczarował Hogwart?
-Weasley, rozumiem twoją obawę, ale my nic nie możemy zrobić. Wszystkie wyjścia ze szkoły są pozamykane, a zaklęcia ochronne nie działają
-A Zakon?
-Weasley, to niesubordynacja! Powinnaś dostać szlaban, lecz oszczędzę cię. Siadaj i uważaj na siebie
Usiadłam zdenerwowana i bezsilna. Zakon musiał się rozpaść. Albo jego członkowie przestali się spotykać.
Super! Ten blog zapowiada się niezłym dziełem :) Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńBradzo fajnie :D Pierwszy raz czytam bloga o tym co działo się w szkole w czasie gdy Złota trójca szukałą Horukrósów- czy jakoś tak się to pisze. I powiem szczerze podoba mi się! Licze tylkko na dłuższe rozdziały!
OdpowiedzUsuńPozdrawia i Życzę weny!
Paulla K
Ps. Zapraszam do mnie
Dzięki za komentarz:-)
OdpowiedzUsuńWzieliśmy sobie twoje rady do serca i będziemy się starać pisać dłusze ,jednak nic nie obiecujemy^_^
~Ginny Weasley
Fajnie piszecie. Czekam na nn
OdpowiedzUsuńSuper czekam na kolejne rozdziały.:)
OdpowiedzUsuń